Nie zginęłam, żyję. Wiele się pozmieniało tutaj i w moim życiu prywatnym. Blogi jakoś tak ostatnio mało życia mają w sobie. A co u mnie? Ostatnio dużo zamieszania. Studia idą mi całkiem nieźle, sesja zdana, następna przede mną. Dlaczego zniknęłam? Przeprowadziłam się z mamą i siostrami, rodzice biorą rozwód, a ja musiałam trochę pomóc to wszystko ogarnąć na nowym gruncie i wbić się w nowy rytm życia. Dziwnie po dwudziestu latach mieszkać nagle w nowym miejscu ze świadomością, że dom rodzinny już nigdy nie będzie do końca tym ciepłym domem, w którym się wychowałam. Nie będę się już tłumaczyć, nie wiem też, kto tu został i kto nadal będzie tu zaglądał.
Stęskniłam się za pisaniem, za blogowaniem i powoli będę sobie wszystko przypominać, dokończę rozdział i pojawię się u was. Ta historia pozostanie czymś takim luźnym. Zaczęłam to rok temu i widzę niedociągnięcia, ale nie chcę się bawić w zaczynanie od nowa. Poza blogami pracuję nad inną powieścią, większym pomysłem i zobaczę, jak mi wyjdzie.
No to... do zobaczenia niedługo, kochani. Ktoś tu jeszcze jest? Jeśli tak, będzie mi miło, gdy się odezwiecie!
Trzymaj się! Może dom rodzinny nie będzie już taki sam i trochę się u Ciebie dzieje, ale będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńPoczekam sobie na rozdzialik, w międzyczasie spróbuję nadrobić zaległości na innych blogach.
Dużo weny! :*
Aj, ciężka sytuacja. Bardzo współczuję i trzymam kciuki, żebyś sobie wszystko poukładała.
OdpowiedzUsuńA na nowy rozdzialik oczywiście poczekam tyle, ile trzeba będzie.
Pozdrawiam!
Współczuję, ale mam nadzieję, że będzie u ciebie lepiej. ;c
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział i życzę weny ;**
Nie ma to jak w porę odpisać, ale przez matury mam urwanie głowy. xD Nadal tu jestem i czekam cierpliwie! :D
OdpowiedzUsuńWspółczuję ci, jednak czas leczy rany, a przynajmniej tak mówią. :)
Dobrze wiem przez co przechodzisz teraz w rodzinie. Niestety doświadczyłam tego wszystkiego 8 lat temu :( Z całego serca nie życzę Ci, by to wszystko potoczyło się tak patologicznie jak u mnie. Ściskam, trzyma się! I oczywiście czekam an dalszy ciąg opowieści.
OdpowiedzUsuń